Musiałam przyznać, że nowi nieźle dali się Shin’owi we
znaki. Stojąc w jego pokoju i widząc,, jak w najlepszej komitywie omawia z
wicedyrektorem jakąś karę dla krnąbrnych nowicjuszy, nie mogłam jednak
powstrzymać lekkiego uśmiechu. Wiedziałam, że teraz tego typu zadania przypadną
mnie, ale przynajmniej nasz przewodniczący na własnej skórze doświadczył, jak to
jest się użerać z całą tą gromadką. Miałam tylko nadzieję, że nie przesadził….
- A co to za zemsta? – zapytałam lekko zaniepokojona. – Chyba
ich nie wyrzuciliście, albo nie….?
- Nie wysłaliśmy ich na karny trening z demonami – przerwał mi
wicedyrektor. – Choć taka myśl przemknęła mi przez głowę. Może następny razem…. –
sadystyczny uśmiech nie schodził mu z ust.
- Może – mruknęłam nieprzekonana. – A co wymyśliliście tym
razem?
- Oj, nic wielkiego – uspokoił mnie Shin. – Zadbaliśmy tylko,
żeby przez następny tydzień mieli zajęcie aż do ciszy nocnej. Przynajmniej będą
dobrze wyedukowani.
A więc o to chodzi…. Odetchnęłam z ulgą. Skoro postanowili
ukarać ich nauką, to nie było tak źle.
- W takim razie się nie wtrącam – uśmiechnęłam się. – Niech
się uczą, choćby całymi dniami.
- Tak będzie – przytaknął Shin. – A wracając do pierwszego
tematu. Czemu nie było cię tak długo?
- Wiesz, że byłam za granicą – wzruszyłam ramionami.
- Tak, ale miałaś tu być, co najmniej godzinę wcześniej.
- No i byłam – przyznałam. – Ale od razu złapała mnie
dyrektorka. Z tego, co mi powiedziała za jakiś tydzień będę douczać dwójkę
nowych, których zabiera na wizytację.
- No, to przyda ci się sporo cierpliwości – westchnął chłopak.
– Moją wyczerpali w dwie godziny.
- W takim razie siedź tu i nie wychodź, żebyś nie rozniósł
szkoły przez jakieś durne wybryki – zaśmiałam się, po czym ruszyłam w stronę
drzwi. – Ja się wszystkim zajmę – rzuciłam na odchodnym. - Wolę to od papierkowej
roboty.
Zamknęłam za sobą drzwi pokoju Shina, po czym ruszyłam do
siebie. Było już dość późno i korytarze opustoszały. Zanim jednak dotarłam do
swojego pokoju, dostałam kolejny myślowy przekaz, tym razem na pewno od Ombry,
która kazała mi natychmiast zejść na dół. Posłusznie zbiegłam po schodach gdzie
zobaczyłam drobną, jasnowłosą dziewczynę, która z zagubioną miną rozglądała się
po głównym hallu.