Wakacje


Lista osób na wakacjach/planująca wakacje (zgłoszenia min. 3 dni wcześniej).
FOXX 15-31.07
Marydie 1.07-16.07
Kochana 456 15.07-31.07
gulinek.16 13-20.07; 24-28.07; 15-24.08
Lelissa 13.07-4.08

Hymn szkoły

Hymn szkoły

środa, 2 lipca 2014

Shin

Obudziłem się jakoś dziwnie zmęczony. Znowu nękały mnie koszmary. Najwyraźniej zbyt długo już nie korzystałem z terapii. No cóż, mniejsza z tym.
Wczorajszy wieczór minął mi dość spokojnie, mimo wszystko. Po opuszczeniu przez Inez pokoju jeszcze przez niecałą godzinę rozmawiałem z starym Ryumasaki, a potem zostałem sam, oddając się medytacji. Mogłem powiedzieć, że uspokoiłem się zupełnie, ale i tak nie dało to nic w starciu z senną rzeczywistością.
Wstałem i narzuciłem na siebie szybko mundurek. Czarne, proste spodnie, biała, niegniotąca się koszula z długim rękawem i na to marynarka z szeroką klapą. Nieco zmarszczyłem nos, gdy moja dłoń dotknęła nagiego ramienia z czarno-płomienistym tatuażem, ale nie zastanawiałem się nad tym długo. Potem wziąłem do ręki krawat w kolorze błękitu pruskiego i zawiązałem go sobie na szyi. Nie był obowiązkowy i wielu uczniów unikało takich "dodatków" przez to jak ognia, ale jakoś przywiązałem się już do formalnego wyglądu w szkole. Jeśli ktoś decydował się na to, musiał się ściśle trzymać kolorystyki swojego dziedzictwa, co nie przeszkadzało mi zbytnio. Na końcu założyłem ścięte lakierki na idealnie białe skarpetki, związałem czarną gumką  włosy w wysoki kucyk i wyszedłem. Nie potrzebowaliśmy książek, wszystkie były przechowywane w klasach. Było to wygodne rozwiązanie. Gdy zamykałem drzwi, zauważyłem, że pierwszaki też już powoli zbierają się do wyjścia. Wyczułem na sobie czyjś wzrok. Odwróciłem się w tamtym kierunku i zobaczyłem dość wysokiego chłopaka. O ile mnie pamięć nie myliła, był moim równolatkiem, ale dopiero teraz odkrył w sobie dziedzictwo... Tobias Wu, zaklinacz. Okoliczności odkrycia Dziedzictwa niejasne.
- Yo - uśmiechnął się lekko. - Nie wiesz, gdzie jest...
- ... twoja klasa? - dokończyłem za niego. - Numerologia jest po prawej od schodów, przy wejściu głównym - odpowiedziałem formalnie, po czym ruszyłem na swoje własne zajęcia. Żyłem tu od małego, dlatego nie należałem do żadnej z grup lekcyjnych. Miało to zarówno dobre, jak i złe strony. Jako dziecko byłem rozpieszczany przez litujących się nade mną nauczycieli, ale świadomość niebezpieczeństwa związanego zarówno z niewyuczonymi uczniami, jak i czymś gorszym nie pozwalała nigdy czuć się przesadnie bezpiecznie. Najgorszy jednak był moment, gdy okazało się, że maskotka szkoły posiada swoje własne dziedzictwo. Benu nie były aż tak rzadkie... ale benu dnia. Te nocne zaczynały coraz rzadziej się pojawiać, dlatego każdy okaz był jak najszybciej wchłaniany do szkoły. Poza tym, prawie od początku miałem swój własny plan nauki, włącznie z dodatkowymi przedmiotami, będącymi zazwyczaj uczonymi dopiero podczas specjalizacji.
- Hej, czekaj! - zatrzymał mnie Tobias. Obróciłem tylko głowę, zerkając na niego przez ramię.
- Nie jest przypadkiem twoim obowiazkiem dopilnowanie, żeby wszyscy trafili dobrze? - spytał, próbując wmusić na mnie poczucie winy.
- Ależ oczywiście, że nie. Nie jestem supernianią, tylko takim samym uczniem, jak reszta - uśmiechnąłem się lekko i odszedłem. W pustej sali do bestiologii już czekała Ombra z małym, białym Liskiem Rajskim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz