Wakacje


Lista osób na wakacjach/planująca wakacje (zgłoszenia min. 3 dni wcześniej).
FOXX 15-31.07
Marydie 1.07-16.07
Kochana 456 15.07-31.07
gulinek.16 13-20.07; 24-28.07; 15-24.08
Lelissa 13.07-4.08

Hymn szkoły

Hymn szkoły

czwartek, 10 lipca 2014

Alea

Zatrzymałam się przed szkolnymi drzwiami, przez które dokładnie tydzień temu opuściłam, żeby towarzyszyć pani dyrektor i Felixowi podczas wizytacji areny treningowej. Całkiem sporo nauczyłam się przez ten czas. Teraz już jakoś nie przerażała mnie tak myśl, że jestem tu nowa. Mogłam spokojnie wejść do tej szkoły, trzymając na ramieniu torbę w zielone i niebieskie cętki.
Felix i pani dyrektor zostali jeszcze na kontroli, ponieważ pojawiła się pewna komplikacja, przy której obecność Verny Nimensagel była obowiązkowa. Ja zostałam odesłana z powrotem do szkoły z niewiadomego mi dokładnie powodu.
Rozmyślając tak, udałam się w stronę swojego pokoju, zadziwiająco cichymi korytarzami. Nie spotkałam po drodze nikogo. Szkoda, bo przecież mam tydzień zaległości. Będę musiała udać się do Inez, ale jeszcze nie teraz. Rzuciłam torbę na łóżko i usiadłam ciężko na krześle koło okna, które wychodziło na szkolny park i położony za ogrodzeniem długowieczny las.
"Jak przyjemnie byłoby teraz udać się do tamtego, cudownego miejsca" myślałam, jednocześnie kręcąc głową. Nie mogę, jeszcze nie teraz.
Moje rozmyślania popłynęły w stronę ostatniego tygodnia, kiedy to okazało się, że Felix nie spędza jednak całego czasu ze swoim telefonem. Mieliśmy wieczorami całkiem sporo wolnego, więc rozmawialiśmy często lub graliśmy w karty. Niestety, Felix został z panią dyrektor i nie będzie go przez najbliższy tydzień.
Rozczesywałam włosy, dalej patrząc się na widoki za oknem. Ile dowiedziałam się podczas tego tygodnia? Zaczęłam chichotać, kiedy do głowy przyszło mi lepsze pytanie.
- Ile mam do nadrobienia? - spytałam pustego pokoju, który oczywiście nie mógł mi odpowiedzieć.
Bez dalszego przeciągania tego, co musi i tak nastąpić, szybko naciągnęłam bluzę i udałam się w stronę pokoju Inez. Idąc korytarzem, przypomniała mi się pewna rozmowa z Felixem, podczas której okazało się, że i on wolałby, żeby ściany były zielonej lub błękitnej barwy. Uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie tej rozmowy. Felix pomógł mi, nawet o tym nie wiedząc.
Stanęłam przed drzwiami pokoju zastępcy przewodniczącego, wzięłam głęboki oddech i zapukałam lekko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz