Wakacje


Lista osób na wakacjach/planująca wakacje (zgłoszenia min. 3 dni wcześniej).
FOXX 15-31.07
Marydie 1.07-16.07
Kochana 456 15.07-31.07
gulinek.16 13-20.07; 24-28.07; 15-24.08
Lelissa 13.07-4.08

Hymn szkoły

Hymn szkoły

sobota, 12 lipca 2014

Narumi

Narumi oznacza prawdę i piękno, ale też szum morza.
Kiedy miałam trzy latka, podczas wycieczki na jakimś zabytkowym statku, doszło do uszkodzenia. Okręt zaczął tonąć. Wszystkich uratowali, jednak ja od tego czasu panicznie bałam się wody. Morza, oceanu, a nawet basenu. Wszystko zmienił tegoroczny wyjazd do Europy. Rodzice stwierdzili, że jestem już za duża na takie fochy i zapisali mnie do instruktora pływania. Ten przez całe wakacje próbował przyzwyczaić mnie do wody. Przełom nastąpił tydzień przed wyjazdem. Zmęczony brakiem rezultatów instruktor zabrał mnie na łódź (nie powiem, że byłam zachwycona tym pomysłem), wepchnął mnie do wody i skoczył za mną. Jakież było jego zdziwienie (nie mniejsze niż moje) gdy okazało się, że ja potrafię pływać, a w wodzie czuję się lepiej niż na lądzie. Przez tydzień, do końca wyjazdu, sama oswajałam się z wodą i nowo odkrytymi u siebie umiejętnościami. Rodzice przedłużyli nasz wyjazd o osiem dni dni. W ciągu tego czasu dowiedziałam się, że jestem niesamowitym pływakiem i wolę przebywać w wodzie, a nie na lądzie. Do domu wróciliśmy tydzień po rozpoczęciu roku szkolnego. Moi rodzice podjęli decyzję, aby zmienić moją szkołę na taką, jak to usłyszałam, „dla dzieci specjalnie uzdolnionych”.
Zaczęłam swoją podróż przyklejając nos do szyby w taksówce i puszczając muzykę w słuchawkach na cały regulator. Po pokonaniu jakichś 300 kilometrów, dojechaliśmy na miejsce. Kierowca wyjął moje bagaże z bagażnika i zostawił mnie przed imponującym gmaszyskiem. Powoli, ciągnąc swoją walizkę na kółkach, dotarłam do schodów. Było już grubo po północy. Cieszyłam się, że wszyscy uczniowie śpią. Gdybym przyjechała w środku dnia, wszyscy na pewno by gapili się na mnie jak na tą idiotkę, co przyjechała tydzień po rozpoczęciu roku szkolnego. Nie miałam ochoty gadać z nikim, ani znosić drwiących uśmieszków i wytykania palcami. Po pokonaniu schodów stanęłam w hallu. Zdziwiłam się widząc tam wysoką dziewczynę, starszą ode mnie.
-Ty jesteś Narumi? – zapytała.
- Tak – odpowiedziałam, jednocześnie ogarniając spojrzeniem całą przestrzeń. Dziewczyna stała obok kliku foteli i stołu. Dojrzałam co najmniej pięć różnych drzwi z numerami na środku. W sumie, wygląd przypominał każdą inną szkołę z internatem. Nie było tutaj nic niezwykłego. Spojrzałam po raz drugi na dziewczynę. Chyba ktoś musiał ją obudzić, aby mnie przywitała. Była cała rozczochrana, ubrana pidżamę.
- Ja jestem Inez. Zaprowadzę cię do pokoju – powiedziała i ziewnęła. Weszłyśmy po schodach, a dziewczyna otworzyła przede mną drzwi do pokoju z numerem 29. Był dość przestronny, a przez duże okno wlewało się do niego światło księżyca. Inez wyszła. Dopiero teraz zauważyłam, że na jednym z dwóch łóżek siedziała dziewczyna. Chyba w moim wieku. Okropnie ziewała.
- Jestem Narumi. Wygląda na to, że będziemy współlokatorkami – powiedziałam przyjaźnie.
- Ja Nadine. A to jest Kiba – wskazała ręką na białego wilka, śpiącego u stóp jej łóżka. 
"No pięknie" pomyślałam. "Będę spać w pokoju razem z jakimś zwierzęciem." Nie wyraziłam jednak głośno swojego niezadowolenia, tylko wyjęłam z torby kosmetyki, pidżamę, ręcznik i poszłam do łazienki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz